vladovladimir
Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z czarnego jak węgiel śląska...
|
Wysłany: Pon 21:10, 04 Gru 2006 Temat postu: Wiersze, wierszyki, rymowanki... |
|
|
Udowadniając, że hungaryści to istoty wybitnie wrażliwe i inteligentne, proponuję, aby wklejać (ew.wpisywać) tutaj wiersze, które nam się podobają, które są nam bliskie, które lubimy - niekoniecznie muszą być związane z Węgrami.
Ja rozpocznę jednak wierszem hungarofilskim:
Tadeusz Fangrat: Nauka węgierskiego
Nuże wiedzo, ze słownika sącz się w głowę,
Jak paciorki różańca tak słówka na taśmę
mózgu nawijaj,
Madziarskim jędrnym, a serdecznym słowem
Pieczętuj dwóch narodów tysiącletnią
przyjaźń!
Dziś w nocy śniło mi się, że pisałem
po węgiersku wiersze,
Gdym zbudzony nad ranem, sen trzeźwo
przenikał,
Stwierdziłem, że to były me chęci
najszczersze,
Podpowiedziane snem przez skryte
pod poduszką karteczki słownika.
Sprowadzę marę senną do twardych mozołów,
Toczcie się więc paciorki:
nehez, róka, lelek,
Szabadság, lesz, jobb, igazság... wielki połów
Słów, pojęć będę dziś miał, albowiem
Najpierw rzekłem – Isten velem.
Uczcie się węgierskiego i wy, uchodźcy, koledzy,
Abyśmy niezadługo w wolnościowe rano,
Spotkawszy się przy wspólnej historycznej miedzy,
Mogli powiedzieć Węgrom nie tylko
„Jo reggelt kivanok”!...
Budapeszt, 1941
Post został pochwalony 0 razy
|
|